Każdy człowiek ma jakieś tam umiejętności. Jedni mają większe, inni mniejsze. Konia z rzędem temu, kto potrafi dopasować się do rzeczywistości. No, bo co robić, aby dobrze zarobić, mieć z tego przyjemność, oraz wykorzystać maksymalnie swoje umiejętności? Sprawa umiejętności, to nie tylko zawód wyuczony. Mam tu na myśli nasze talenty, (które przecież posiada każdy), a które można wykorzystać w swoim życiu, przy zarabianiu pieniędzy, także przy rozwijaniu kariery zawodowej. Pasja połączona z pracą to coś, co powinno być marzeniem każdego człowieka.

Takie połączenie daje ogromne możliwości nie tylko zarobku, ale także tzw. „plecków w sferach”. Co to takiego, to chyba każdy się domyśla. Nawet Vincent van Gogh, człowiek, którego obrazy osiągają dziś wartość milionów dolarów, nawet on był za życia tylko zwykłym, niepokornym malarzem, który zmarł z powodu postrzału z broni palnej – prawdopodobnie samobójczego. Niedoceniany, pomimo tego, że tworzył z pasją, niestety nie trafił ani w rynek, ani w czas. Pewnie mało go obchodzi popularność, skoro i tak już nie żyje.  To tylko przykład z tzw. „góry lodowej”. Ale zejdźmy na ziemię.

Praca, jako fotograf – kamerzysta na weselu

Robienie zdjęć, czy filmowanie to pasja wielu. Jednak tylko niewielu potrafi robić to tak, aby większość społeczeństwa przestawała oddychać patrząc na nasze zdjęcia. I to się nazywa pasja. To coś. Co wymyka się realnemu myśleniu, czy układaniu rekwizytów (w tym ludzi). Posiadając taką pasję, byłoby wstydem i kompromitacją ogromną, aby z niej nie skorzystać. Pasję do fotografowania można wykorzystać przy organizowaniu wesela. Najpierw może to być wesele znajomego, potem śmiało można na tym zarabiać, angażując się w wesele obcych nam ludzi. Kto potrafi lepiej od nas wykorzystać umiejętności układania rekwizytów? Choćby były to rekwizyty w postaci gości weselnych? Jeśli umiemy to robić, jeśli sprawia nam to przyjemność i czujemy w tym niepohamowaną rozkosz, przychodzi nam to w miarę łatwo – łatwiej, niż układanie kwiatów w wiązance, to, w czym problem? Co nas powstrzymuje? Pasja i zawód to najlepsze połączenie w życiu człowieka.

Weterynarz, lekarz

Tak samo może wyglądać praca weterynarza. Jego pasją jest pomoc zwierzętom w chwili ich choroby, lub wypadku. I nie ma tu znaczenia, że przecież leczymy ludzi, a zwierzęta mogą poczekać. Każde życie jest na wagę złota i jego cena pozostaje zawsze niewymierna. Nie można jej obliczyć. Kwestią niedomówień pozostaje nasza bezsilność w obliczu śmierci jakiegoś życia. Specjalnie nie piszę, jakiego. Może to być życie człowieka, a może „tylko zwierzęcia”. Jednak bezsilność zawsze jest taka sama. Pasją tych zawodów pozostaje chęć pomocy w obliczu cierpienia istoty posiadającej życie.

Programista

Niby to ktoś, kto tylko programuje, jednak jego praca sprowadza się do formy doskonalenia własnego ja. Można się doskonalić poprzez doświadczenie, można także poprzez szkolenie. W ogólnym rozrachunku na to samo wychodzi. Pasja naszej pracy niejako wdziera się w nasze życie, czyniąc je bardziej przez nas docenianym. Programista tworzy swoje cele niczym doświadczony artysta. Pasja w jego pracy jest nieodzowna, ponieważ tworząc program, nie koncentruje się tylko na samym tworzeniu. Taki program, to jak jego własne dziecko.

I tylko wtedy może stworzyć coś, ponad miarę swoich możliwości. Wypróbowując najnowsze gry komputerowe mamy możliwość sprawdzenia pasji piszącego. Czyli tego, co je tworzy. Może nam się podobać, lub nie. Ale nie możemy powiedzieć, że programista nie tworzył swego dzieła z pasją. Starał się dotrzeć do wszystkich potencjalnych nabywców – graczy. Od powodzenia jego dzieła, zależą jego dochody. Jeśli wykorzysta swoją pasję, może to być jego sukces. Jeśli nie wykorzysta i zrobi to „po łebkach”, sukces może się z nim rozminąć, jak przysłowiowa kura z ziarnem.

Jakkolwiek by nie patrzył i nie myślał, pasja jest tym, co dodaje naszej pracy życia, werwy, celu. Kiedy patrzymy na koniec naszej pracy, zastanawiamy się, czy ona może się podobać. Jeśli jest zrobiona z pasją, efekt finalny może być zaskakujący. I tego należy życzyć wszystkim, którzy zastanawiają się nad tym dylematem.

Artykuł nadesłał Marek Greń – pracownik firmy zajmujący się wideofilmowaniem ślubów i wesel w Warszawie